Bikefitting – co to jest, po co Ci to?

4

O tym, że trzeba uważnie dobierać buty do biegania wie każdy. Że nie każdy to robi to inna sprawa, ale świadomość istnieje. Z rowerami jest nieco inaczej. Wiele osób rozumie, że trzeba sobie siodełko ustawić na odpowiedniej wysokości, ale na tym mniej więcej kończy. Dzisiaj chcę Ci wytłumaczyć dla kogo i dlaczego ważne jest prawidłowe dopasowanie roweru.

Tytułem wstępu

Ten wpis składa się z dwóch części. W pierwszej chciałbym Ci wyjaśnić, po co w ogóle robić bikefitting. Jakie są jego korzyści i kto na nich zyska. W drugiej części pokażę Ci (głównie zdjęciami) jak to wszystko jest robione. Jeśli więc wiesz „po co” i tylko jesteś ciekaw „jak” to przeskocz od razu do sekcji „W warsztacie”.

Bikefitting – co to daje, komu to potrzebne?

Bikefitting to usługa polegająca na analizie Twojego sposobu jazdy na rowerze, ułożeniu ciała, mechaniki ruchu a następnie dopasowanie roweru pod Twoje indywidualne potrzeby.

Kiedy idziesz przymierzać nowe buty do biegania to pierwsze co sprawdzają to Twoją pronację. Czyli jak stawiasz stopę, czy idzie ona równo prosto czy sprawia, że „odbija” Ci kostkę do wewnątrz czy na zewnątrz. Więcej o tym napisałem w „Jak kupić swoje PIERWSZE buty biegowe”.

Tak czy inaczej sprawdza się pewne naturalne predyspozycje i na tej podstawie ustala się, że trzeba kupić but taki czy taki. W przypadku roweru, to na co ludzie zwracają uwagę, to rozmiar kół/ramy/wysokość siodła i to by było na tyle. Niektórzy zmienią siodełko, inni dokupią inną kierownicę albo rękawiczki żeby nadgarstki nie bolały.

A wiesz, że… jeśli czujesz, że potrzebujesz rękawiczek – bo po godzinie jazdy coś Cię boli – to może być to informacja, że coś masz źle ustawione? Oczywiście pomijam uzasadnione używanie rękawiczek celem utrzymania ciepła czy ochroną przed brudem. Jeśli jednak używasz ich, bo coś boli to znaczy, że masz coś źle ustawione. I to jest tylko jeden z wielu sygnałów, że może Twój rower należy do Ciebie.. ale nie jest do Ciebie dostosowany. Są też oczywiste symptomy jak ból w lędźwiach, kolanach czy stawach skokowych. Ale już np. jako początkujący możesz nie wiedzieć, że Twoje zmęczenie na rowerze też może być symptomem złego ustawienia. A nie zwrócisz na to nawet uwagi bo uznasz, że jesteś początkujący więc to pewnie normalne, że jest ciężko… ba, mniej ogarnięci koledzy powiedzą, że jeszcze noga nie podaje i masz robić swoje. A to może (nie musi) okazać się błąd. I co gorsza, może Cię kosztować kontuzję…

Ekonomia jazdy

Wróćmy jednak do tego zmęczenia. Poza komfortem jazdy prawidłowe ustawienie roweru ma ogromny wpływ na to, w jaki sposób jeździsz. Na pewno znasz to uczucie, kiedy jedzie Ci się strasznie ciężko i musisz włożyć więcej pracy niż zwykle do utrzymania „standardowej prędkości”. Już zapewne wiesz, że masz za mało powietrza w kołach i przez to rower toczy się ociężale. To co robi osoba wykonująca bikefitting to właśnie lokalizacja punktów zapalnych, „problemów”, które tak jak niedopompowane koła wpływają na efektywność Twojej jazdy. A możliwych „złych ustawień” jest naprawdę mnóstwo.

I co ważne – wielu mankamentów samodzielnie się nie wyłapie. Przynajmniej nie jeśli jest się początkującą osobą, która musi czytać ten wpis by wiedzieć o czym jest bikefitting.

Istotnym problemem, który rozwiązuje fitting jest dostosowanie roweru nie tylko do samej jazdy ale i do sportu, w ramach którego będzie ta jazda miała miejsce. Co innego bowiem jechać na szosie w wyścigu a co innego jechać na rowerze w triathlonie, gdzie po zejściu trzeba mieć w nogach siły by biec. Odpowiednim ułożeniem ciała na rowerze fitter potrafi zmienić (w pewnym stopniu) obciążenie na konkretne partie mięśniowe. Co za tym idzie, inaczej ułoży Cię właśnie pod triathlon a inaczej pod górski szlak. Jeden rower, wiele ustawień.

Mój Fit

Przed rozpoczęciem swojego pierwszego fittingu (dopasowaniu poddałem dwa swoje rowery – KROSS VENTO 2.0 i TR1) odbyłem swoim rowerem trochę ponad 1000km. Dzięki temu mogłem na powitaniu powiedzieć co mi przeszkadza, co mnie boli. Wymieniłem sporo kwestii a wśród nich wspomniałem, że dziwnie szybko zaczynają boleć mnie kolana i uda (podczas gdy na moim starym wysłużonym MOB zaczynałem je odczuwać dopiero po 20-30km).

Jedna z ciekawszych rzeczy (na którą sam bym nie wpadł) to to, że mój rower z ramą S ma „korbę” (to z pedałem) w rozmiarze XL. W liczbach to jest 175 mm długości. W trakcie fittingu, bez słowa uprzedzenia, Adam (super gość, który robił mi dopasowanie) zmienił mi korbę na znacznie krótszą (167,5) i jak ręką odjął czułem jakby ktoś wpisał kody i całe obciążenie, które mi przeszkadzało na kolanach i udzie zeszło. Niestety jest to dla mnie wiedza „na przyszłość” bo nie ma takiej opcji by w Polsce po prostu kupić korbę 167,5 do mojego osprzętu ale już wiem, że jest to coś co muszę kiedyś wymienić by jeździć jeszcze lepiej (i to oznacza zarówno komfort jak i efektywność).

W Warsztacie

Wejść czy nie wejść? #tri #sportguru

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Arvind Juneja (@ajuneja)

Bikefitting obu rowerów zrobiłem w warsztacie SportGURU, które zgodziło się zostać partnerem wspierającym Fitback w przygotowaniach do Triathlonu. Miejsce fittingu to nowy sklep zlokalizowany w kompleksie Adgar przy Al. Jerozolimskich w Warszawie. Miejscówkę już znałem bo to ten sam budynek, w którym mieści się siedziba Garmin Polska. To też ten sam kompleks, w którym powstaje (powstał?) fitness club, który oferuje (tak mi się wydaje) program przygotowawczy do Triathlonu i posiada całą infrastrukturę pod te przygotowania. Ale to taka ciekawostka tylko, nie sprawdzałem. Komputery DSC_0370 Choć zasady dopasowywania rowerów się podobno bardzo nie zmieniły to jednak sam sposób dopasowania poszedł mocno do przodu. Kiedyś bowiem całe dopasowanie musiało odbywać się na rowerze, na którym miało ono miejsce, każda zmiana więc trwała, każda wymagała przykręcania odkręcania itd. Maszyna, którą widzisz na zdjęciu wyżej załatwia ten problem. Wszystko jest powiązane z komputerem a system hydrauliczny przesuwa, podnosi, obniża elementy roweru przy pomocy guzika. Bez konieczności kręcenia, dłubania i ręcznego przestawiania…. no ale po kolei. Pierwsze co robi fitter to przeniesienie wymiarów roweru do systemu. Niektóre rowery już tam są, bardziej egzotyczne (polskie albo nie istniejące na rynku jak mój TR1) trzeba wprowadzić samodzielnie. Mierzenie odbywa się bardzo szybko i bardzo sprawnie. Z przymrużeniem oka powiedziałbym, że stosuje się wręcz laserową technologię do tego :)) DSC_0377 precyzja co do milimetra DSC_0385 Zdjęcie 09.06.2015 Po wprowadzeniu wymiarów do systemu jednym guzikiem system wprowadza zmiany w tym mechanicznym rowerku. FItterowi pozostaje tylko przeniesienie (fizyczne) moich pedałów i siodła. Tak żebym siedząc na maszynie czuł się dokładnie tak samo jak na rowerze. DSC_0389 Kiedy już to zrobi mi pozostaje zacząć kręcić. Zdjęcie 09.06.2015-2 Na zdjęciu, na którym prezentuję samą maszynę zauważycie dwie rzeczy. Pierwszą jest ekran a drugą wielki wiatrak pod spodem. Ekran pokazuje dwie rzeczy – z lewej strony ekranu widzę siebie z kamery a pod spodem moje aktualne dane jazdy (prędkość, moc, kadencja) a z prawej strony aktualne ustawienia roweru. Gorąco polecam nie patrzeć na prawo bo wiedząc 'co zrobił’ fitter (czy np podniósł czy przesunął itd) zaczynamy analizować swoje odpowiedzi na zadawane przez niego pytania. A nie powinniśmy. Na początku jedziemy na naszych aktualnych ustawieniach. Jest to więc naturalne ale i pomocne bo w trakcie zmian jednym przyciskiem można wrócić do „wyjścia”. Wtedy dopiero widać różnicę jaka została poczyniona.


W trakcie kręcenia fitter poza ustawieniami roweru mierzy też geometrię naszego ciała w trakcie ruchu. Można się poczuć jak w filmie o cyborgach 🙂

Zdjęcie 09.06.2015-4Poza komputerami, laserami i dziwnymi kątomierzami używa się też czegoś … co przypomina „różdżkę” do szukania „energii” 😀 Tutaj służy to (jeszcze potwierdzę) do ustalenia kierunku przenoszenia środka ciężaru.

Zdjęcie 09.06.2015-3Potem na szczęście jest to weryfikowane znów laserami.

takieo

Całość trwa około 2-3 godzin. Dopasowywane jest wszystko jak widać. Kierownica i siodło są obniżane, oddalane, zbliżane i oddalane. Wszystko po to, żeby osiągnąć optymalna pozycję. Badana jest pozycja zarówno w jeździe „prosto” jak i np sprawdzane jest, czy jakbyśmy jechali pod górkę stojąc to czy kopniemy kolanami w kierownicę.

W trakcie tych 2-3 godzin można się faktycznie zmęczyć. Mogę jednak zaręczyć, że warto. Po wszystkich ustawieniach komputer generuje raport, w którym znajdziemy pełny opis ustawień roweru.

DSC_0394

Dzięki temu raportowi  w przyszłości z centymetrem możemy sami próbować coś zmodyfikować a jak nie wyjdzie – wrócić do ostawień z fittingu. Fragment raportu:

Zrzut ekranu 2015-07-16 o 12.49.27Reasumując

W punktach po co:

  • żeby uniknąć kontuzji
  • dla większego komfortu w trakcie jazdy .. i/lub
  • dla większej wydajności w trakcie jazdy (nie musi iść w parze z powyższym)

W puntkach dla kogo:

  • dla ambitnych początkujących
  • dla lubiących długie trasy (2-3 godziny minimum)
  • dla chcących powalczyć w zawodach

Po fittingu pozostaje nam jeździć, zobaczyć czy wprowadzone zmiany wyszły nam na dobre i jeśli nie – wrócić i dopracowywać. Niektóre zmiany są stricte dla wygody, inne – dla osiągów. Niektóre z kolei są po to, żebyśmy nie rozwalili kolan (np odpowiednie dostosowanie przymocowania butów SPD/LOOK do pedałów). Wszystkie jednak mają ogromny wpływ na to jak potoczy się nasza dalsza przygoda z rowerem.

Czy jest to jednak konieczne? Na pewno elementy dotyczące kontuzji – tak. Gdybym jeździł dziś na tak ustawionych butach jak sobie sam ustawiłem to pewnie już bym miał mocno sfatygowane kolana. A tak – noga idzie prost, neutralnie, nie ma odskoków.  Jeśli chodzi o inne kwestie (np szukanie optymalnej pozycji aero, która jest kompromisem miedzy niewygodnie a 'aero’ właśnie) to już kwestia naszych potrzeb. Z tego co wiem wielu poświęca swoją wygodę na korzyść szybkości i efektywności ruchów. Ja szukałem zdrowego optimum.

Nie wiem co wybierzesz Ty. Nie mam wątpliwości jednak, że jeśli chcesz na rowerze coś więcej niż jeździć po bułki czy do pracy oddalonej 7 km od domu to warto się zastanowić nad bikefittingiem. Nie jest to tania usługa (z tego co się orientuję to ceny wahają się od 200 do 600 złotych w różnych miejscach) ale po konkretną ofertę polecam odezwać się bezpośrednio do SportGURU.  Lub innego sklepu/serwisu, który oferuje taką usługę.

Ja na ten moment stwierdzam, że dla ambitnych początkujących fitting powinien być od razu wliczany w cenę roweru. Nie, że w sklepie. W głowie. Bo to dla dłuższego zdrowia i lepszych efektów.

Share.

About Author

Hej, jestem autorem bloga Fitback.pl . Chciałbym Ci pokazać jak możesz przedłużyć swoje życie jednocześnie korzystając i czerpiąc z każdego dnia tak jakby jutra miało nie być :) Wierzę, że warto robić to co daje radość dziś ale nie wyjdzie Ci bokiem za lat 10-15. Nie wierzę w drogę na skróty.

4 komentarze

  1. Wywnioskowałem, że lepiej zrobić najpierw bikefitting i do tego kupić rower niż odwrotnie, ale z drugiej strony na czym zrobisz ten bikefitting… Jakie jest najlepsze rozwiązanie skoro i tak się kupuje nowy rower?

    • Powiem tak, fajnie by było gdybyś mógł zrobić fitting tam gdzie kupisz rower. Bo np może wyjść (u mnie wyszło) tak jak widzisz z tą korbą albo z faktem, że dla jakiegoś tam ustawienia muszę wymienić cały element.

      Zaraz poproszę kogoś kto w tym robi długo żeby się podzielił swoją opinią.

  2. Pingback: Mój debiut w Triathlonie – Nieporęt 2015 | Fitback.pl

Leave a Reply