Dobry rozwód

28

Mam taki zwyczaj: gdy ktoś znajomy oznajmia na fejsie poprzez zmianę statusu na „wolny” po długoletnim związku, moją reakcja przeważnie jest komentarz o treści „change is good„. Pośród wielu „smutaskowych” komci typu „nie łam się” „będzie dobrze” i całego tego biadolenia moje optymistyczne stwierdzenie gdzieś tam ginie ale…. ale jest prawdziwe.

Wiecie dlaczego rozwody są dobre? Bo kończą ZŁE związki. Nie ma dobrego związku, który kończy się rozwodem. Nie ma. Innymi słowy, rozwód to „dobre” wydarzenie w życiu człowieka bo oznacza zmianę na lepsze (chyba, że są tam dzieci, wtedy patrz->P.S.). Wiadomo, nie jest lekko kiedy problem widzi tylko jedna strona… ale wybaczcie, to samo przez się sugeruje, że problem w istocie JEST dwustronny… także po zakończeniu tego związku obie strony mają szansę na znacznie lepsze życie…

tylko jak? jak żyć, kiedy ten rozwód wychodzi nie z naszej tylko z tej drugiej właśnie strony? co jeśli jest nam z kimś, czymś bardzo dobrze ale okazuje się, że to coś nam nie odwzajemnia uczucia?

a co jeśli nie mówię teraz wcale o związkach tylko o pasjach, zainteresowaniach, przyjemnościach, które wcale nie robią nam dobrze a nam wydaje się, że i owszem? a co jeśli jednak mówię o związkach? zamotałem? to dobrze.

widzisz, człowiek to taka istota, która szybko się przyzwyczaja, która szybko się rozleniwia, która traci czujność, która często jedyną opcję na „otwarcie się na świat” widzi poprzez włączenie trybu „naiwnego” i przyjmowanie wszystkiego tak jak mu się serwuje… bez pomyślunku, głębszego zastanowienia czy refleksji…

świat więc nam sprzedaje, ludzie nam sprzedają, wszystko, produkty, usługi, pasje, zajęcia, zainteresowania… siebie. Ba, sami sobie nie raz sprzedajemy takie bajki, że głowa mała…. i co gorsza, kupujemy to, hurtem. Często nie wiemy czy nam to coś daje, czasem coś tam jest, czasem nie ma nic, ale tak badając temat po troszku zaczynamy przywykać i gdy przychodzi nam się z tym rozstać zaczynamy się zastanawiać „o nie! tylko nie to przecież ja tego  potrzebuję bo…. hmmm…” i problem w tym, że to HMMMM zawsze oznacza kłopoty…

bo widzisz, nie lubimy mieć wątpliwości bo nie lubimy ryzyka, nie lubimy podejmować decyzji, które nas czegoś  – zaznaczmy – pozbawiają a my nie mamy pewności co do naszych wobec nich „uczuć”.. więc odkładamy nasze decyzje i tkwimy dalej tam gdzie tkwiliśmy a nasz nałóg, nasz zabijacz czasu, nasze trujące otoczenie czy heh, zwykły „punkt widzenia”… rozwija się, przymila, zaczyna zostawiać coraz więcej haczyków w naszej głowie. Im więcej ich rozstawi tym trudniej go oderwać i tym boleśniejsze jest rozstanie.

jak więc napisałem, nie lubimy mieć wątpliwości, wolimy się pławić w wyimaginowanej strefie komfortu… takiej wiecie, że NIBY jest nam ok, ale NA PEWNO jest nam łatwiej niż gdybyśmy musieli podjąć DECYZJĘ… czyli ten tego, wzięli na siebie odpowiedzialność.

Whatcha gonna do?

Kto czytał poprzednie wpisy kojarzy motyw słowa odpowiedzialność. Widzisz, po angielsku odpowiedzialność brzmi tak: RESPONSIBILITY. I to słowo przeraża większość ludzi. Wolą o nim nie myśleć, wolą go unikać kiedy nie jest potrzebne.

Ja nie. Ja włączam tryb „parser” i czytam RESPONSABILITY. Co to oznacza? Oznacza to Respons Ability czyli MOŻLIWOŚĆ REAKCJI.

W życiu będą działy się przeróżne cuda. Jedne lepsze inne gorsze. We wszystkich jednak kluczowe nie będzie „zdarzenie” a to, co z nim MY zrobimy. Jak postąpimy PO nim. Jaka będzie NASZA reakcja. Jeśli przychodzi dzień „skończenia z czymś”. Czy to nadmierne picie alkoholu, czy palenie papierosów czy wspomniane wcześniej związki. Przychodzi moment, w którym wyrywasz z siebie wszystkie te haczyki jakie Twój „nałóg” Ci zostawił przez te lata… i co dalej?

Większość ludzi nie myśli o tym, że teraz wypadałoby podjąć jakieś kroki by NIE bolało i iść dalej. Nie, większość pławi się w żalu, czasem doszukuje się ciepłych słów otoczenia a czasem opcji na szybki powrót z odpowiednią wymówką.

Wiecie czemu tak jest? Bo wyrwane – nawet szybko – haczyki pozostawiają w nas dziury. Dziury, strzępy tego czegoś, co do tej pory było solidnie przymocowane do 'czegoś czego się właśnie z naszego życia pozbyliśmy’.

I wiecie co? Trzeba je załatać. Trzeba znaleźć coś, co je załata.

Cold As Ice

Kiedyś dawno temu, miałem wrażenie, że Internet wyprał mnie z emocji. Że obniżył mój poziom wrażliwości choć zawsze miałem wrażenie, że jak na faceta to jestem nieco zbyt wrażliwy.. no i to wrażenie ciągnęło się za mną bardzo długo. Tu w sieci nie rusza mnie nic, widziałem śmierć, widziałem ból i krzywdę, widziałem smutne filmy, czytałem smutne artykuły itd. Poza siecią te same tematy w zasadzie też mnie specjalnie nie ruszają bo nic nie zmieniają w moim życiu. Mógłbym się nad nimi pochylić i czasem to robię ale nie za długo. Uświadomiłem sobie jednak, że to nie kwestia wewnętrznej epoki lodowcowej. Nie, to kwestia tego, że nauczyłem się cenić jedną z najcenniejszych walut tego świata… Czas.

Cenię czas. Rozumiem czas. Tracę czas, wszyscy tracimy. Codziennie, dzień w dzień. Ja się uśmiecham bo wiem, że ostatnią godzinę poświęciłem na pisanie tego tu o tekstu, który w tej chwili klepię i ten czas nie jest czasem straconym. Z pewnością jeszcze dzisiaj zdarzy mi się zrobić coś totalnie bezproduktywnego, ale czy będzie bezproduktywne to też się okaże bo czasem czas marnowany na np nic nie robienie potem odwzajemnia się większą energią i lepszą motywacją do ważnej pracy. Ze wszystkiego da się coś wynieść, nawet z własnego lenistwa.

O ile się o tym pomyśli. O ile człowiek zmusi się do refleksji „co ja ze sobą robię, co ja DLA SIEBIE robię, gdzie ucieka mój czas i czemu mu k**** na to pozwalam”…

wiele można zrobić „za kogoś”, do wielu rzeczy można też kogoś zmusić, ale nikt i nic nie jest w stanie sprawić by człowiek zadbał o swój czas, serio, nawet rodzice planując dzieciom harmonogram dnia wcale nie gwarantują im dobrze zagospodarowanego czasu… bo co z tego, że dzieciak ma wszystko, masę zajęć itp. skoro z nich nie korzysta, olewa je itd?

i będzie olewał będzie olewał póki sam nie zrozumie jaką to ma wartość.. wypisałem kilka 'przykładów’ ale myślę ,ze się domyślacie o co mi chodzi.. ja w sumie mógłbym dziś żałować, że się nie uczyłem lepiej w liceum ale z drugiej strony raz, ze wtedy może nie byłbym tu gdzie jestem,a a tu gdzie jestem jest AWESOME a z drugiej strony, szkoda mi czasu na żale 🙂

I w zasadzie dochodzę do puenty tegoż wpisu.

Czas stracony na żal, ból, smutek, płacz, jest czasem STRACONYM na zawsze. Ni cholery go nie odzyskacie, ni ciuta nikt Wam go nie odda. Rozwody, rozstania, rzucenia nałogów, pozbycie się pasji, która zżera nam pół życia a nie daje nic w zamian (a przy okazji marnuje nasz czas, który moglibyśmy poświęcić najbliższym)… to wszystko jest DOBRE i jeśli jesteście akurat w takiej sytuacji to mam dla Was wyzwanie.

Przypomnijcie sobie, kiedy ostatni raz robiliście coś po raz pierwszy. Cokolwiek. To dość popularne hasło ale mało kto je wkłada do kontekstu – ja oczywiście już to robię i to na TWOICH OCZACH! ŁOŁ!

Przypomnieliście sobie? Dawno co? No to zaprawdę powiadam Wam. Zróbcie sobie listę rzeczy do spróbowania. Tematów do poruszenia, miejsc do zwiedzenia, ludzi do poznania, treningów do odbycia, filmów do obejrzenia, tytułów naukowych do osiągnięcia, pieniążków do .. nie wróć, olejmy temat pieniążków 😛 A może po prostu coś, co kiedyś robiliście lata świetlne temu? Może pora na reuninon i druga szansę dla pasji z młodości czy innych znajomości?

Jak to mówią, coś się kończy, coś się zaczyna. Ja uważam, że każdy koniec jest początkiem i to DOBRYM początkiem bo DOBRE trwa wiecznie. A jeśli coś nie trwa wiecznie to widocznie miało się skończyć i nie ma co płakać, trzeba się cieszyć i iść przed siebie bo tam hen daleko przed nami jest jeszcze w cholerę do ogarnięcia.

P.S. Ten wpis nie jest tak naprawdę o rozwodach rozwodach 🙂 choć jeśli takowe następują a nie ma w to zamieszanych dzieci to jestem na tak.

Share.

About Author

Hej, jestem autorem bloga Fitback.pl . Chciałbym Ci pokazać jak możesz przedłużyć swoje życie jednocześnie korzystając i czerpiąc z każdego dnia tak jakby jutra miało nie być :) Wierzę, że warto robić to co daje radość dziś ale nie wyjdzie Ci bokiem za lat 10-15. Nie wierzę w drogę na skróty.

28 komentarzy

  1. Ciekawa jestem czy autor tego posta przeżył rozwód. Rozmawiałam z wieloma rozwódkami/rozwodnikami i to nie zmieniło mojego poglądu na sprawę. Ja bym powiedziała, że rozwody poza sytuacjami, gdzie rzeczywiście coś było solidnie nie tak (agresja, zdrady, niszczące nałogi itp.) kończą związki ludzi słabych, którzy nie potrafią pracować nad sobą i nad związkiem albo ludzi, którzy tak naprawdę nie wiedzą czego chcą. Mówię to z obserwacji otoczenia, nie z własnych przeżyć. Mam nadzieję, że mnie to nie spotka.

  2. I simply want to say I am just all new to blogs and definitely loved you’re website. Very likely I’m want to bookmark your site . You definitely come with exceptional posts. Regards for revealing your webpage.

  3. Awesome blog! Is your theme custom made or did you download it from somewhere? A theme like yours with a few simple tweeks would really make my blog shine. Please let me know where you got your design. Bless you

  4. I’m not sure where you’re getting your information, but good topic. I needs to spend some time learning much more or understanding more. Thanks for excellent information I was looking for this information for my mission.

  5. My developer is trying to convince me to move to .net from PHP. I have always disliked the idea because of the expenses. But he’s tryiong none the less. I’ve been using WordPress on numerous websites for about a year and am concerned about switching to another platform. I have heard fantastic things about blogengine.net. Is there a way I can transfer all my wordpress posts into it? Any kind of help would be really appreciated!

  6. This web site is really a walk-by way of for the entire info you wanted about this and didn’t know who to ask. Glimpse here, and also you’ll positively discover it.

  7. Wonderful goods from you, man. I’ve understand your stuff previous to and you’re just too great. I really like what you’ve acquired here, really like what you’re saying and the way in which you say it. You make it entertaining and you still care for to keep it smart. I can’t wait to read far more from you. This is actually a tremendous site.

  8. Unquestionably believe that which you said. Your favorite justification seemed to be on the web the simplest thing to be aware of. I say to you, I certainly get irked while people consider worries that they just do not know about. You managed to hit the nail upon the top and defined out the whole thing without having side-effects , people could take a signal. Will probably be back to get more. Thanks

  9. I am not sure where you are getting your information, but good topic. I needs to spend some time learning more or understanding more. Thanks for excellent information I was looking for this info for my mission.

  10. I am curious to find out what blog system you are utilizing? I’m experiencing some small security issues with my latest website and I’d like to find something more secure. Do you have any recommendations?

  11. Many thanks to you for sharing all these wonderful content. In addition, the ideal travel along with medical insurance strategy can often eliminate those considerations that come with vacationing abroad. Some sort of medical emergency can quickly become extremely expensive and that’s certain to quickly put a financial load on the family’s finances. Setting up in place the ideal travel insurance bundle prior to leaving is definitely worth the time and effort. Cheers

  12. Just want to say your article is as astounding. The clarity in your post is just excellent and i could assume you’re an expert on this subject. Well with your permission allow me to grab your feed to keep updated with forthcoming post. Thanks a million and please keep up the enjoyable work.

  13. You actually make it seem so easy with your presentation but I find this topic to be actually something that I think I would never understand. It seems too complicated and extremely broad for me. I am looking forward for your next post, I’ll try to get the hang of it!

Leave a Reply to jumper rentals san diego Cancel reply