Nie wiem dokładnie kiedy to się stało ale jakiś czas temu zorientowałem się, że człowiek, którego obserwuję na Instagramie to ten sam człowiek, który obserwuje Fitback na Faceboku i z którym kilka razy już wcześniej na fejsiku rozmawiałem. Maciej Barański, bo o nim mowa to prezes firmy znanej jako IDOSK8.com. Promotor deskorolki i skate życia. Kiedy się zorientowałem z kim mam do czynienia w mojej głowie zaświeciła jedna myśl….
w końcu zrobię kickflipa.
Zanim przejdę dalej chcę Cię upewnić, że to nie jest wpis o deskorolce choć przez chwilę może Ci się tak wydawać. Jeśli więc chcesz już przestać czytać bo „to nie Twoja bajka” proszę nie rób tego 🙂
Kickflip
Widzisz w moim życiu jest tak, że bardzo szybko przesiąkałem różnymi „zajawkami”. Z deskorolką to było w ogóle tak, że o jeździe nie miałem co marzyć przez długi długi czas więc katowałem ile się da w Tony Hawk’s Pro Skater 2 a potem 3. Kilka lat później udało mi się dostać deskorolkę i po 3 dniach posiadania jej najpierw wszedłem na kilkumetrową rampę (bo czemu nie), zaliczyłem ultra glebę na bark a potem zjechałem do „basenu” i no cóż, zrodziło się „mystory”. Połamałem się i to by było na tyle jeśli chodzi o deskorolkę. Deskę jednak cały czas gdzieś mam (tylko coś nie mogę znaleźć… chyba mi mama schowała :D) ale na pewno mam coś jeszcze… marzenie.
Widzisz, poza tym, że jestem podatny na nowe pasje to jeszcze bardzo szybko ustalam co mi się w nich najbardziej podoba i co bym chciał „zrobić” zanim uznam, że się w danej dziedzinie spełniłem. Tak jakoś mam, że we wszsystkim co staje na mojej drodze staram się znaleźć coś pozytywnego a ostatecznie może się to skończyć tym, że znajdę sobie w ramach danego tematu coś do osiągnięcia, jakiś realny namacalny cel, który da mi poczucie satysfakcji.
W akrobatyce było to zrobienie salta, aeriala (gwiazda bez rąk) i b-twista (wygooglaj). Dwa pierwsze zrobiłem, trzeciego mi brak. W bieganiu na pewno będzie to zejście poniżej 4 godzin w maratonie.
W deskorolce był to kickflip i boardslide. Takie tam dwa tricki, podstawowe.
Wspomnienia
I to nie jest tak, że mam przed sobą listę „to do”. Życie to zdecydowanei coś więcej niż lista rzeczy do zrobienia. To historie i zdarzenia do przeżycia i te, które już są za nami. To dzięki tym drugim przypominamy sobie o tych pierwszych. Tak też było z Kickflipem.
W 2013 roku w Warszawie odbył się Gumball 3000. Los chcial, że zaproszono na niego Tonego Hawka. Zobaczenie mojego idola z dzieciństwa nie było czymś o czym marzyłem. To było grubo poza sferą moich marzeń. Nie sądziłem, że to jest w jakikolwiek sposób realne. Kiedy więc doszło do mnie, że Tony będzie w Warszawie to musiałem to zobaczyć. Zobaczyłem, chciałem płakać, byłem szczęśliwy.
Na moich oczach 45 letni Tony zrobił McTwista… nie ważne co to jest! Ważne, że ja to robiłem w grze jak głupi bo dużo puntków dawało 😀 Ja pamiętam ten widok siebie, jak siedzę przed komputerem stacjonarnym i po raz tysięczny na tej samej „mapce” lecę kombosem McTwist x McTwist x McTwist i biję kolejny rekord… pamiętam to tak doskonale, że sam się dziwię.
To było jak plaskacz szczęścia od życia. Taki strzał z liścia. Ale to był początek 🙂 Chwilę potem nagle dowiaduję się, że są Ursynalia .. a na nich Motorhead .. i wiecie co zagrał? Ace of Spades. WHAT THE FUCK?! Dla tych, którzy nie wiedzą – to był jeden z najlepszych kawałków w trzeciej części gry THPS. I teraz dzień po zobaczeniu Tonego na zywo mogłem usłyszeć ten utwór również na żywo.
Zagęszczenie wspomnień było niesamowite. Dodam jeszcze, że na obu wydarzeniach bylem z Dianą. Jesteśmy razem od czasów liceum. W tatmych czasach moje uszy były zafiksowane na muzyce mega spokojnej, melancholijnej wręcz i słuchałem w kółko Creeda, Lifehouse, 3 Doors Down itd. I tymi też zespołami i ich utworami męczyłem wtedy właśnie Dianę 🙂 Drugi dzień Ursynaliów i nagle leci….
Nie powiem Wam jak się wtedy czułem. To zbyt „moje”. Ale staliśmy tam razem,. W mojej głowie strzelały migawki setek emocji, zdarzeń, spacerów sprzed heh wtedy ponad 7 lat…i uśmiech na twarzy, że tamtemu młodemu chłopaczkowi się udało, dała mu szansę, są teraz razem i wspólnie słuchają tego na żywo.
Warto
No i teraz przechodząc do sedna. Po co Wam to wszystko piszę? Bo wszystko to opierało się na konfrontacji wspomnień z rzeczywistością. Do nawiązywania ale i do tworzenia w swojej głowie pewnych marzeń, myśli, chęci i celów.
Jeśli dziś nie marzysz o czymś na przyszłość to w przyszłości nie będziesz miał takiej radości z tego, że coś się zdarzyło/udało.
Jeśli dziś nie pozwalasz pewnym rzeczom, pasjom, tematom by choć na chwilę Cię porwały to w przyszłości zderzenie z nimi nie będzie miało dla Ciebie żadnej wartość.
Z drugiej strony warto też spojrzeć w przeszłość i zastanowić się czy jakieś małe marzenia nam nie umknęły w nadmiarze dorosłych spraw. Może jest coś, co sobie obiecaliście za młodu? Pamiętajcie, że to były czasy, które przywiodły Was tu gdzie jesteście. Jesteście temu młodemu „sobie” coś winni…
Czas zacząć Tworzyć sobie małe radości na przyszłość. Planuj, marz i wymyślaj.
Spójrz na mnie. Mam nadmiar wszystkich zajęć a i tak znalazły się AŻ trzy różne bodźce (Tony live, Motorhead live, IDOSK8) żeby przypomnieć mi pewne małe marzenie z przeszłości i dały mi motywację i chęć by je spełnić. I co jest ważne – nie musi to być dziś.
To jest piękne. Walczymy o formę, bo warto, bo dzięki niej możemy żyć dłużej. Dzięki temu możemy sobie planować setki rzeczy! Nie musimy wszystkich wypełnić, ale fajnie mieć z czego wybierać i przez całe życie po trocho realizować różne fajne małe … sami wiecie.
To dzisiejszy dzień będziesz kiedyś wspominał. Niech będzie tego warty.
A ja się kickflipa nauczę, obiecuję to sobie i Wam.
Jeden komentarz
Like!! I blog frequently and I really thank you for your content. The article has truly peaked my interest.