Nie wierzę, że to robię… Pamiętacie naszą akcje 21 dni? Robiliśmy zdaje się ze 2-3 podejścia. Za każdym razem wychodziło z niej coś dobrego. Tym razem jednak chciałbym zrobić coś bardziej konkretnego. Coś narzuconego z góry. Chciałbym na nowo poczuć własną energię. Odnaleźć jej prawdziwe źródła. Pozwolić sobie być napędzanym własnym paliwem.
Rok temu
Nie dalej jak rok temu dostałem swój rower szosowy. Pamiętam, że wstawałem 4:40, o 5 byłem już na trasie i robiłem 70-100km. Bez łyka kawy. Od Początku tego roku z kolei dni bez kawy mógłbym policzyć na palcach u jednej ręki. Trochę to wynika z logistyki mojej pracy, która będąc zdalna zasiedziałą się w Costa na Kabatach. Powodów ku temu jest sporo ale wiem i nie oszukuję się, czuję się tu po prostu dobrze (obsługa mnie zna, pamięta co lubię, zawsze miłą i w ogóle i czuję się jak u siebie). Niemniej wiem jak jest.
Wiem, że dzień bez kawy przeżywam bardzo źle. Czuję się powolny. Czuję się wyprany. A przecież się wyspałem. A przecież pogoda piękna. A przecież tak być nie musi.
Dlaczego tak?
Bo kofeina uzależnia. Szczęście w tym, że pijam kawę bez cukru. Niemniej duże americano (4xEspresso) cukru nie potrzebuje by dać kopa. Problem w tym, że im większą dawkę wspomagacza dajesz tym bardziej organizm się uzależnia i potem jak nie dostaje tego do czego się przyzwyczaił to zwyczajnie sprawia, że jest Ci źle. Chce Cię zmotywować żebyś dostarczył towar.
Ale ja mówię nie. Wiem, że mam w sobie energię i siłę, która zastąpi to brązowe złoto. I co ważniejsze – muszę do tego wrócić bo czuję, że jestem nieco obezwładniony. Nie chcę być. Nie lubię czuć i wiedzieć, ze coś ma nade mną kontrolę zbyt długo. Przez jakiś czas z lenistwa ok, niech bierze i kontroluje ale w zamian daje 😉 Teraz jednak czas przejąć kierownicę. Wchodzicie w to ze mną?
Co to da?
Jeśli przestaniesz solić „po polsku” potrawy to po jakimś czasie zauważysz, że jest mnóstwo smaków, o których zapomniałeś. Jeśli przestaniesz słodzić to po jakimś czasie poczujesz, że herbata ma smak, że kawa ma różne smaki, że jest znacznie więcej dobroci.
Jeśli przestaniesz się doładowywać energią, która – chcesz czy nie – jest nie do okiełznania, która nie pyta Cie o to kiedy i z jaką siłą uderzyć i która się NIE DOPOMINA o kolejną dawkę…. poczujesz ile masz w sobie prawdziwego życia. I zrozumiesz, że masz go mega dużo.
Uwaga, żeby było jasne. Uwielbiam kawę, nie zamierzam jej rzucać na zawsze ale czuję, że przez ostatnie miesiące mam jej nadmiar i chciałbym się zdystansować. Po to też całe to zamieszanie.
To jest wyzwanie
Bo przez kilka dni będę się czuł jak kapeć. Ale to jest normalne. I warto. Wiem, że wiele osób uzna, że nie ma na to czasu. Ja to widzę nieco inaczej. Nie masz na to czasu bo nie ogarniasz. Jak przecierpisz i ogarniesz to zobaczysz, że czasu przybędzie.
Energia kontrolowana własna i naturalna daje więcej profitów niż „bomba”, która przejmuje dowodzenie.
Jak?
No więc zamierzam sobie pomóc na 3 sposoby.
- Wyjdź na dwór tak szybko jak się da. Po przebudzeniu zamierzam wyskoczyć na balkon (na, nie przez, nie pomyl), taras czy w ogóle na dwór tak szybko jak się da. Pierwszy powiew powietrza, nozdrza zaatakowane chłodem i życiem otoczenia i człowiek momentalnie otwiera oczy. To jest na bank to co będę robił. To zawsze działa. A przy okazji sprawdzisz jaka jest pogoda. Kto biega ten wie, że najtrudniejszy jest pierwszy krok, krok wyjścia z domu. Ja zacząłem więc robić coś takiego, że wychodzę z domu DWA RAZY. Raz – na rozpęd a dwa – na trening. Dzięki temu pierwszemu wyjściu to drugie jest już banalne proste. A pierwsze przez swoje znaczenie (nie wychodzę już biegać tylko idę zerknąć na pogodę) nie jest obarczone stresem przed wysiłkiem.
- Sok z wyciskanych owoców – Czy to woda z miętą i cytryną czy sok z wyciśniętych pomarańczy – nie ważne, świeże owoce z rana są perfekcyjnym budzikiem.
- Kładź się wcześniej 😀 We wczesnym wstawaniu najważniejsze jest – wczesne wstawanie. Ale jak się położysz wcześniej to sobie nie zaszkodzisz. Ja już się budzę regularnie o 6 ale jak chcę regularnie trenować to musze wstawać jeszcze wcześniej więc w ramach pomocy sobie samemu zamierzam się kłaść jeszcze wcześniej (21?). Inaczej mogę zapomnieć o regularnych 50kach na rowerku czy 2 godzinnym bieganiu.
- Wracaj na dwór. Jeśli w ciągu dnia poczujesz za biurkiem, że coś Cię zaczyna przysypiać – wyjdź z nowu na powietrze. Nie na fajka, nie do kawiarni – na powietrze.
No ok 4 ale 1 i 4 jest powiązany. Jako więźniowie ekranów, siedzenia i zamknięcia w pomieszczeniu zapominamy ile mocy daje powiew wiatru. I mam nadzieję, że to będzie moja kofeina.
Masz inne porady? Wrzuć w komciach!
Dołączysz do mnie? Daj znać! (poprawiony link)
11 komentarzy
Pij kawę bezkofeinową i się nie uzależnisz (chyba, że od smaku). Ja piję taką ze względu na ciśnienie, a w smaku jest identyczna ze zwykłą kawą. Nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia bez rytuału parzenia (ekspress kolbowy).
Wiele razy słyszałem, że kawa na ciśnienie to krótkotrwałe rozwiązanie, które po czasie może przynosić wiele złego. A bezkofeinowa to już w ogóle raczej nic nie daje 😉
Kawa bezkofeinowa jest dobrym sposobem na zmianę zwyczaju 🙂 Zostawiać wskazówkę (rano, śniadanie, fajnie napić się kawy), zostawiasz rezultat (zapach, gorący napój, smak..). Zmieniasz tylko samą akcję, zwyczaj – pijesz kawę bezkofeinową.
NIestety, czytałem gdzieś ostatnio, że tak naprawdę nawet kawy bezkofeinowe zawierają kofeinę… 10 razy mniej niż w normalnej dawce, ale jak wypijesz kilka takich kaw to i tak sumuje się do sporej dawki…
Nie wiem czemu pod Twoim komentarzem nie ma ikony reply więc daję tak. Z postu zrozumiałem, że piłeś kawę dla dawki kofeiny i teraz rezygnujesz właśnie ze względu na kofeinę. Jeśli nie chcesz tracić smaku kawy to sprawdź kawę bezkofeinową. Mnie bezkofeinowa daje smak, zapach itp itd – dlatego ją pije. Co doi ciśnienia to wiem, ze to tylko jedno w wielu rzeczy które muszę zmienić w swoim jadłospisie i jedno z wielu działań jakie robię. Pisałem tylko i wyłącznie o tym, że nie musisz rezygnować z kawy ze względu na kofeinę.
Ok, to rozjaśnia 😉 dzięki. Niemniej kawy bez kofeiny próbowałem i nie podeszła. Choć pewnie kubki smakowe żądają po prostu kofeiny…. ona też ma swoj konkretny smak. Może nie tak ostry jak Guarana ale odczuwalny.
Hej, Polecam jeszcze wypicie dwóch szklanek wody, zaraz po przebudzeniu. Budzi! Tak samo w ciągu dnia, jak czuję się śpiący to wypijam szklankę wody. Często senność jest wynikiem za małej ilości wody w organizmie…
Powodzenia!
Wchodzę w to. Od jutra, bo dzisiaj już piłam.
Próbowałam wytrzymać bez kawy, niestety, nie daję rady. Ale trzymam kciuki. No i spróbuj koktajli warzywnych po południu. Mnie czasem zastępują espresso.
No i jak poszło? Sierpień się skończył, wrzucaj update!
Sierpień już za nami. I co? Jak poszło?
Wyzwanie minęło, ale u mnie właśnie trwa. Dostałam zalecenie od lekarza, żeby przez co najmniej tydzień nie pić kawy, niestety przez ten czas muszę także unikać surowych owoców i warzyw więc jest dodatkowo ciężko.. Skąd brać to paliwo!
Dziś trzeci dzień bez kawy i teraz widzę jakie to uzależnienie, pewnie bardziej psychiczne, ale daje popalić 😉
A kawę piję dla smaku, ale od pewnego czasu też z przyzwyczajenia i chęci „doładowania się” chociaż pewnie pijąc ją codziennie sama kofeina już tak nie pobudza, jedynie sam fakt picia kawy kojarzymy z pobudzeniem i mózg daje się oszukać…