Przez prawię dekadę w swojej twórczości powtarzałem, że chcę być lepszy i zdrowszy po to, żeby móc być dla swoich najbliższych kiedy będą tego potrzebowali. Najbliższych. No właśnie. Najbliższych. W tym artykule tylko wstępnie nakreślę stan na początek roku i plany na pierwszą kwartę. Nie będę się zagłębiał w detale, bo nie chcę ani Was przynudzać, ani też nie wiem co się realnie będzie działo. Chciałbym Wam jednak ułatwić dekodowanie tego co Wam wrzucam i może ułatwić zrozumienie tego z czego się biorą moje przemyślenia. Myślę też, że teraz rozumiecie czemu nie pisałem i nie nagrywałem przez ostatnie miesiące zbyt wiele.
+1
https://www.instagram.com/p/CYeABbNos1A/
Jak może wiecie z Instagrama – zostałem obdarowany przez swoją kochaną żonę nową rolą, jestem tatą przecudownej córeczki. Z tego miejsca chciałbym podkreślić, że jestem niesamowicie wdzięczny, ale i struchlały wobec wszystkich mam na świecie, a w szczególności mojej żony. To przez co kobiety przechodzą żeby dać nowe życie, to jest nie do opisania i nieporównywalne do czegokolwiek co mężczyzna może kiedykolwiek przejść. Nie porównuję tu teraz emocji czy subiektywnych perspektyw. Jest to obarczony niesamowitym wysiłkiem i bólem cud, którego my mężczyźni nie przeżyjemy, ale który gorąco zachęcam przyszłych tatusiów obserwować całym sobą i chłonąć aby nabyć odpowiedniego szacunku i pokory wobec całego „procesu” i swojej drugiej połowy. Szczególnie, że ułatwi Wam to później przyjmowanie na klatę różnych emocji 😉
Przygotowywałem się do roli taty (a w szczególności do roli taty córeczki, bo musiałem poczytać o rozwoju dziewczynek, bo no cóż, jestem facetem i musiałem nadrobić perspektywę, czuję, że się udało) jakiś czas, jak będą zainteresowani – głównie tatusiowe, bo z tej perspektywy mogę poopowiadać – to mogę coś w temacie przygotowań opisać, bo czuję, że jest bardzo mało treści dla przyszłych tatusiów, jeszcze mniej dla przyszłych tatusiów córeczek, a – co mnie zmroziło – „legendarne” pozycje dla mam są pisane comic sansem, mają mnóstwo obrazków i traktują infantylnie prawie każdy możliwy aspekt tego co się zadzieje.
Nie pisałem i nie nagrywałem ostatnimi czasy, bo ten prawie rok oczekiwania chcieliśmy mieć dla siebie. To jest taki czas kiedy trzeba bardzo ostrożnie dobierać „kto wie”, bo ludzie są ultra toksyczni i „najmądrzejsi”, a to czego najbardziej nam było trzeba to spokój i my sami dla siebie. Gorąc polecam tę taktykę. Oczywiście trafiają się potem osoby „obrażone, że się nie powiedziało”, ale to tylko dowodzi, że warto było.. jaki ktoś trzeci robi sobie z tego tematu „coś o sobie”, to helllooooo 😉
To jedna z kilku więc „tajemnic”, które trzymałem przed trąbieniem wszędzie. Z instagrama mogliście się tez zorientować, że w 2021 zaczęliśmy budowę domu, zostałem partnerem firmy tworzącej strony www i aplikacji mobilnych, podjąłem temat współtworzenia własnej szkoły ***sportowej***, a od 2019 mam nową rolę zawodową. Ale o tym w innych wpisach.
No ale to tyle na ten moment. Przejdźmy do Fitbacku.
Plany na początek 2022
Miniony rok to rok rozwoju zawodowego, prywatnego i kompetencyjnego. Sportowo raczej utrzymywałem siłę, formę w domu, waga stabilnie brnęła w kierunku 80-82kg (przypomnę, że mam 166 wzrostu), a samopoczucie było stabilne.
Nabyłem trenażer Wahoo Kickr Core i uaktywniłem się na Zwift. Dlaczego tak? Skąd taka inwestycja? 4 główne powody z mojej perspektywy:
- Jestem ciężki i nabity. 82kg do biegania to proszenie się o kontuzję, a rower mimo wszystko – przy odpowiednim ustawieniu roweru oczywiście – jest dość ergonomiczny i nie naraża tak bardzo stawów jak bieganko.
- Chcę być na miejscu – chyba oczywiste, nie chcę być poza domem dłużej niż muszę w ramach zawodowych działań. Prywatnie chcę być pod ręką dla moich dwóch skarbów.
- Miałem idiot trenażer (odwrotność smartnego) i przeskok jakości treningu i przyjemności z jazdy jest kosmiczny na smartnym. Wg. mnie smart vs nie smart to jest jak porównywanie roweru do auta. Jak ktoś jest początkujący, albo startuje z takiego mniej rozkręconego miejsca fizycznie jak ja teraz to jest wręcz jak porównywanie roweru bez pedałów do auta. Komfort treningu może mieć kluczowe znaczenie dla regularności, a ona będzie tu kluczem do sukcesu.
- Całość podpiąłem do Apple TV 4k kupione po taniości na „nie trafiony prezent” fali na OLX 🙂 Nie muszę więc w ogóle się martwić o baterie w telefonie, komputer i zasięg bluetootha itd. Mam wiec dedykowaną stację gotową do jazdy.
Kettle, Yoga i oddychanie to moje kluczowe aktywności na tę kwartę. Muszę pracować z naturalnym ruchem (stąd sztanga czy hantle nie koniecznie są mi po drodze). Codziennie przez wiele godzin mam wysiłek natury izometrycznej (trzymanie bobo) więc muszę w przemyślany sposób rozruszać ciało.
Yoga ma mi pomóc w zdrowiu kręgosłupa i ogólnym samopoczuciu, a z kolei oddychanie będzie częścią dalszego rozwoju, bo chcę sięgnąć po kursy związane z mindfulness, medytacją i pracą nad stresem. W poprzednim wpisie pisałem o kursie konsultanta kryzysowego, chcę jak najszybciej wskoczyć na kolejną ścieżkę w tym obszarze, żeby rozwijać swoje świadome wspieranie innych – choćby przez nagrywanie prowadzonych przeze mnie relaksacji.
ODBUDOWA BLOGA to konieczność 😀 To co się dzieje na zapleczu fitbacku to jest koszmar i zakrawa o zbrodnię technologiczną. Blog więc może w dowolnym momencie fiknąć koziołka i będę miał problem. Zapraszam więc z tej okazji na moje pozostałe kanały, które będą rozwijane w tym roku w bardziej przemyślany sposób:
- Instagram – https://instagram.com/ajuneja
- Podcast na Spotify – https://open.spotify.com/show/4EIWNlzCV9CGgIhZkmMdkV
- Inne platformy podcastu – https://anchor.fm/arvind-juneja
- Kanał na Youtube – http://bit.ly/SubujArvinda
I na ten moment to tyle. Śledźcie instagrama i będzie tam więcej informacji