Kiedy padło hasło Nike Pro Hijab mam wrażenie każdy zobaczył to co chciał. Jedni zobaczyli skok na kasę (bo muzułmański rynek odzieżowy wycenia się na ponad 225 miliardów dolarów), inni zobaczyli wręcz robienie pieniędzy na zniewoleniu kobiet, a jeszcze inni – jak ja – szansę.
Ja ekspertem od kulturoznawstwa nie jestem więc nie będę Wam robił lekcji historii. Znam się jednak co nieco na sporcie i powiem Wam, że:
- Muzułmanki nie mogą grać w pro-koszykówkę – największa na świecie federacja FIBA zabrania nosić nakrycia głowy w trakcie gry (i opierają to o punkt 4.2.2 który mówi, że nie można nosić czegoś, co może wyrządzić krzywdę innemu zawodnikowi…).
- FIFA (piłka nożna) zdjęła zakaz noszenia nakrycia głowy w 2014 roku.
- W 2016 Ibtihaj Muhammad została pierwszą amerykańską Muzułmanką, która wystąpiła w hijabie na Olimpiadzie. Zdobyła brązowy medal w szermierce w RIO.
I jeszcze wspomnę, że kiedy byliśmy w Egipcie w naszym hotelu była muzułmańska para (zapewne nie jedna, ale wspominam akurat tę), która często leżała na leżakach obok. To co ciekawe to fakt, że ona oczywiście przez cały dzień zakryta od dołu do góry. Do tego stopnia, że po „opalaniu” wchodziła do wody i razem z nami w całym tym odzieniu grała w water polo. Po czym wychodziła z wody i dosłownie kilka minut później była „suchutka” co wywoływało u mnie zaskoczenie „z czego ma to ubranie?” a przy okazji uderzała mnie myśl „jak mało świata rozumiemy”. Potem dla dodania szoku prosto z leżaka na obiad.
Oczywiście w środku człowiek czuł bunt. To nie jest fair. To nie jest ok. Choć przyznaję bez bicia, że zwyczajnie w świecie moja wiedza jest bardzo mała w tych tematach (choć i tak przeczytałem więcej niż mogłoby się zdawać) i zapewne pewne kwestie są poza możliwością prostego zrozumienia.
Kiedy jednak widzę, że pojawia się produkt typu Nike Pro Hijab to automatycznie się uśmiecham. Myślę sobie, że wszstkie kobiety, które kochają sport powinny mieć możliwość realizowania swoich pasji i fajnie, że teraz będzie to dla nich bardziej komfortowe. Co więcej, taki PRODUKT spełniając pewne wymagania może wywrzeć presje na organizatorach/organizacjach sportowych.
I znów, ktoś powie – czemu dopiero teraz. Są już nawet artykuły, które punktują markę czemu nie zrobiła tego 15 lat temu. Że (tak, zaczynam do że) nawet są osoby, które przyniosły jej dokładnie ten produkt…
moi mili, biznes jest biznes, drażni mnie niesamowicie, że kiedy ktoś „w końcu robi to co powinien” (wg czyichś wymagań) to zamiast być wspieranym to są mu wytykane jakieś żale, które teraz NIC NIE ZMIENIĄ. Serio. W sumie mogli tego WCALE nie robić i byłaby cisza i nikt by nie miał żalu czynnego w mediach…
Trzeba patrzeć na dobre strony tego co się dzieje.
I teraz idąc dalej – resztę powiedziałem na filmie. Ale uważam, że jeśli jakikolwiek biznes robi coś, co wyrównuje szanse ludzi na świecie – to trzeba go dopingować. LEGO ze swoimi klockami może zrobić więcej niż jakakolwiek akcja społeczna, bo namaluje obraz „możliwości” dziecku.
A przecież w każdym z nas tkwią obrazki, które stworzyliśmy swoimi zabawkami
Drogie Panie, wszystkiego najlepszego!
Przydatne linki:
Jeden komentarz
I just want to tell you that I am very new to blogs and truly enjoyed your website. Very likely I’m likely to bookmark your blog . You certainly have terrific writings. Kudos for revealing your web-site.